~Podrapiesz mnie za uchem ? – zaskomlała.
Lekko zdziwiłem się jej prośbą. Serio? Mam ją podrapać, za uchem. Nie doczekanie. Z rozbawieniem, oglądałem jej poczynania. Jednak, po krótkim czasie, zaczynało się to robić nudne. Eh, dlaczego ludzie muszą być tak wymagający?
- Długo jeszcze będziesz się tak skrobać? – zapytałem. – Nie długo nie będziesz miała sierści.
~ Czy to moja wina, że linieje?
- Spokojnie, nie wściekaj się, bo zmarszczek się nabawisz – zaśmiałem się. Wyrzuciłem niedopałek w mokrą ściółkę leśną.
W odpowiedzi, dziewczyna warknęła na mnie. Okres ma czy co?
- Dobra, poznaj moją litość – mruknąłem.
Wilczyca niepewnie podeszła do mnie. Czy ona bała się, że coś jej zrobię? Komiczne. Prawą dłonią, zacząłem delikatnie drapać ją za uchem. Usłyszałem w odpowiedzi ciche mruknięcie. Z kim ja się zadaje.
~ Ćpunie, nie wiedziałem, że zamieniasz się w takiego mięczaka! – zadrwił.
~ Milcz – prychnąłem.
Znienacka skończyłem ją drapać. Usłyszałem warknięcie.
- Przykro mi, i tak za długo to trwało – wstałem z ziemi. Otrzepałem czarne jeansy i skierowałem się w stronę akademii.
~ A ty gdzie? – zapytała ciekawsko.
~ Do mojej jaskini – odparłem obojętnie.~ Czytaj, mój pokój. Nara.
Ali?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz