Cytat
Akademia Czerwonego Księżyca im. Wolfganga Gideona Whitemore
niedziela, 31 lipca 2016
Od Alberto cd. Natalie
Westchnąłem cicho i usiadłem przy pianinie. Nie umiem i nie lubię grać dla kogoś. To zawsze jakoś mnie stresuje. Zacząłem stukać w pojedyncze klawisze tak po prostu, więc to co "grałem" nie miało najmniejszego sensu, ale za specjalnie się tym nie przejmowałem. Dopiero po jakiejś chwili zacząłem grać coraz szybciej i składnie, tak więc jednak jakaś symfonia powstała. Po kilku minutach przestałem grać przypominając sobie, że nie jestem sam. Odwróciłem się so Natalie. Ta uśmiechnęła się do mnie lekko.
-Ładnie- w odpowiedzi kiwnąłem tylko głową
Jeszcze trochę pograłem na pianinie po czym odprowadziłem Natalie do jej pokoju. Następnego dnia jak gdyby nigdy nic poszedłem na zajęcia. W przerwie obiadowej zjadłem w kąciku w stołówce. Po zajęciach miałem zamiar wyjść na dwór, do lasu. No niestety pogoda mi w tym przeszkodziła, zaczęło padać jak z cebra. Bez braku innego pomysłu chciałem pograć sobie trochę na pianinie, ale jako że ten dzień od początku zapowiadał się tak pięknie akurat wtedy musiałem zmienić swoją postać. No pięknie. I co ja mam teraz robić?
Poszedłem do salonu. Miałem szczęście, bo kominek był rozpalony, a w kącie siedziały jakieś trzy osoby. Położyłem się przed kominkiem wyciągając moje długie, chude łapy i składając wielkie uszy.
Natalie? Tylko tyle dałam radę
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
x x x x x x x.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz