Cytat

Akademia Czerwonego Księżyca im. Wolfganga Gideona Whitemore

sobota, 30 lipca 2016

Od Lily CD Alie

Otwieram drzwi samochodu. Przede mną wyrosła mroczna akademia. Ciemna, jednak piękna. Dokoła rośnie ogromny las. Las przysłania i widok na łąkę, jednak widzę ją na tyle, że wiem, że tam można się wyszaleć.
- Chciałabym tam pobiegać – jęczę, jestem młodym wilkiem, dlatego nie potrafię się dobrze zmieniać.
Czuję mocne uderzenie w tył głowy. Naprawdę mocne. Odwracam się warcząc. Stoję przed Laylą w wilczej postaci i warczę.

- To za mój bagaż – odzywa się rozbawiona.
Śmieszek. Potem jej się odpłacę. I na pewno tego nie zapomnę. Zapiszę to sobie nawet w kalendarzu, jeśli naprawdę będę na nią zła.
Wbiegam wesoło do lasu. Już głowa mnie nie boli. Zapach lasu poprawia mi humor i wesoło poszczekuję. Na drzewie dostrzegam wiewiórkę. Skacze z drzewa na drzewo, i ucieka przede mną. To będzie dobra zabawa. Przyśpieszam i przypatruję się zwierzęciu. Ma ciemnobrązowe futerko, a w łapkach trzyma orzeszek. Nie będę się nad nią pastwić. Skręcam w bok tak, aby od niej trochę odejść. W powietrzu wyczuwam woń innego wilka. Zatrzymuję się. Węszę. Wyraźny zapach wilkołaka. Dochodzi ze wschodu. To będzie jeszcze lepsza zabawa. Biegnę prosto w tym kierunku. Po chwili mogę dostrzec białe futro. Biegnie szybko. Mam nadzieję, że wie dokąd, bo nie chcę się zgubić. Szczekam: „Założymy się, że Cię dogonię?”. Wilk się odwraca. Nie wilk, wilczyca. Nie odpowiada, tylko przyspiesz. Ja za nią. Gonię ją przez jakiś czas, ale wkrótce brak mi oddechu. Ona najwyraźniej to słyszy, bo po chwili zwalnia, a potem zatrzymuje się na polanie. Podbiegam do niej i także się zatrzymuje.


Alie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS
x x x x x x x.