Wierzgam i rzucam się jak mogę ale te sznury wcale nie chcą puścić! Już byłam w połowie drogi do lasu i wolności, a tu bum ! Leży na mnie jeden z wilków ! Myślałam, że jak nie wrócę dzień czy dwa do domu to sobie odpuści. Jednak za dobrze mnie zna i przewidział moje poczynania. Co najbardziej mnie dziwi mój wilk nie stawia oporu. Jak zawsze się stawia to teraz nic ! Nawet się do mnie nie odezwie ! Jakby się na mnie obraził. Widzę jak wjeżdżamy na most i już wiem, że jestem stracona. Kończę walkę. Podjeżdżając pod ogromny budynek cała się trzęsę że strachu. Ojciec odwiązuje mnie, a następnie wyciąga moje walizki. Czyli ktoś mnie spakował. Nie odzywając się do mnie mężczyzna kieruje się do akademii. Posłusznie ze spuszczoną głową kieruję się za nim. Po odebraniu planu, kluczy do pokoju i innych potrzebnych rzeczy żegna się tylko czterema słowami i znika.
- Nie przynieś mi wstydu – stoję przez chwilę nie rozumiejąc co się dzieje. Otrząsnęłam się z transu i powolny krokiem poszłam szukać swojego pokoju.
- Rusz dupę! Chcę poznać nowe tereny ! No już – jęczy moja wilczyca. Czyli się jednak nie obraziła.
- A co ci tam tak śpieszno – pytam ją w myślach na co prycha rozbawiona.
- A jak ma mi nie być śpieszno ? Może kogoś poznamy, a teraz ruchy! - więc robię szybko to co mi karze i biegnę szybko w stronę lasu. Nawet nie spojrzałam na pokój. Po prostu rzuciłam rzeczy i wybiegłam. W jakiś krzakach schowałam ciuchy i przemieniłam się. Zawyłam radośnie i nie patrząc gdzie biegnę ruszyłam.
Ktoś ? Wpadłam na ciebie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz